Albert Hammond Jr., gitarzysta zespołu The Strokes, w wywiadzie dla
magazynu "NME" wspomniał czasy drugiego albumu grupy pt. "Room On Fire" z
2003 roku. Wówczas to eksperymenty muzyka z dragami doprowadziły go do
ciężkiego uzależnienia od kokainy i heroiny.
Jak wyznał Albert (na zdj. drugi z lewej):
Mając 24, 25 i 26 lat brałem kodeinę i kokainę. Później
uzależniłem się od heroiny, którą zażywałem od 27. do 29. roku życia. To
nie tak, że byłem wówczas zdołowany. Sam zresztą nie wiem, jak się
wówczas czułem. Na pewno byłem naćpany. Wstrzykiwałem sobie kokainę, heroinę i ketaminę. Wszystko na raz. Rano i wieczorem, nawet 20 razy dziennie.
Byłem zagubiony. Kiedy teraz patrzę na swoje zdjęcia z tamtych lat, nie
poznaję siebie. Pamiętam, że puszczałem komuś nową muzykę i miałem
koszulkę z krótkim rękawkiem. Popatrzyłem na moje przedramiona, a one
były całe w purpurowych śladach po igłach. (...) Wtedy nauczyłem się
zakładać koszule z długimi rękawami.
Gitarzysta przyznał na koniec, że od czterech lat nie zażywa narkotyków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz